PONIŻEJ LINK DO ALBUMU Z PIELGRZYMKI
BARDZO DZIĘKUJE WSZYSTKIM ZA TO ŚRODOWE PRZEDPOŁUDNIE .
ŚWIADECTWA PIELGRZYMÓW:
Dnia
2.07.2014r uczestniczyłem w XXIII pieszej pielgrzymce z Unisławia do
Chełmna. Jest to już trzeci raz z rzędu kiedy biorę udział w tym
wydarzeniu i będą na pewno kolejne i kolejne, bo moim zdaniem kto raz
już poszedł, przeżył i zobaczył tą wielką moc zjednoczenia grupy i siłę
modlitwy bez wahania co rok drugiego lipca stawi się na 6 rano pod
kościołem p.w. św. Bartłomieja w Unisławiu gotowy do drogi.
Pielgrzymkę
widzę innymi oczami, oczami porządkowego. Zarazem skupiam się na
modlitwie, ale z drugiej strony muszę dbać o bezpieczeństwo grupy i ich
zdrowie. Taka pielgrzymka wymaga dużo siły w nogach i w sercu, bo każdy z
nas idzie do Maryi z własną intencją by przedstawić ją przed jej
obrazem w Chełmińskiej Farze.
Osobiście w tym roku miałem kilka swoich
ważnych intencji, które chciałem przedstawić Maryi. Było ciężko dojść.
Po drodze naderwałem sobie mięsień w stopie i droga stała się o wiele
trudniejsza, ale dzięki wierze, pomocy bożej i modlitwie w tych
intencjach, które były w moim sercu
udało się przekroczyć bramę Fary.
Porządkowy
2 lipca pobudka o godzinie 5 .
Masakra .
Moja pierwsza piesza pielgrzymka do Chełmna . 17 kilometrów ,strach w oczach.
Krok, krok za krokiem krok i już byliśmy u naszej Matki .
Czas zleciał bardzoo szybko.
Żadne słowa nie oddadzą tej cudownej atmosfery.
Podczas marszu jest czas na śpiew, pogawędki i oczywiście wspólną modlitwę.
Był też moment na refleksję, kiedy to wsłuchiwaliśmy się w konferencje księdza Marcina.
Na zakończenie msza św. ,rozesłanie
i do domku tym razem już nie pieszo :)
Pątniczka
To
nie była pierwsza pielgrzymka w moim życiu...
Ale z unisławską grupą do
Chełmna
pielgrzymowałam po raz pierwszy.
I nie żałuję....różowo,
wyjątkowo, optymistycznie, z nadzieją. Każdy w swojej, sobie tylko
znanej intencji, ja również.
Już od szóstej zarażał dobrym humorem
ksiądz Dyrektor – kierownik pielgrzymki ks. Jacek i schola pod opieką
obdarzonej wyjątkowym głosem Żanety.
Wszyscy uśmiechnięci, życzliwi
dla siebie, zadowoleni, że zdecydowali się podjąć ten trud.
Ale nikt
nie narzekał.
Była modlitwa, śpiew, a nawet taniec na postoju w
Dorposzu, przećwiczony dzień wcześniej na spotkaniu przed
pielgrzymkowym.
A na miejscu, u celu pielgrzymowania, przed obrazem Matki Bożej, po
przebyciu tych 17 km. ...ciężko opisać to uczucie...spokój, tak SPOKÓJ …
świadomość, że niezależnie od tego jak życie się potoczy,
ONA ze mną
jest i będzie – ZAWSZE!
Pątniczka
Na pieszą pielgrzymkę do Chełmna szłam 2 raz . Na tegorocznej było bardzo fajnie. Ciągle grała wesoła muzyka i przyjemnie się szło . Nie zmęczyłam się tak bardzo . Fajnie, że mogłam zrobić coś dla Duszy . Mogłam się pomodlić, słuchać w skupieniu, ale też tańczyć , śpiewać i się radować . Był to mile spędzony czas , w miłym towarzystwie i w dobrych celach. Przyjemnie mi się szło i nie spodziewałam się, że tak szybko zleci czas . Podobało mi się to, że wszyscy byli optymistycznie nastawieni, uśmiechnięci i weseli pomimo 17 km do przejścia . :))))))))
Za rok jeżeli będzie możliwość, na pewno pójdę, aby przeżyć to jeszcze raz . :)))
Milena:)
To był mój 4 raz kiedy ruszyłem na szlak do Maryi .
Dzień przed wymarszem już nie mogłem się doczekać kiedy wreszcie ruszymy ,dlatego pobudka o 5 rano nie była dla mnie niczym trudnym.
Na miejscu stawiłem się przed czasem zwarty i gotowy z intencją w sercu i radością że to już ten czas.Wspólny śpiew,modlitwa moja ulubiona "Przepona" której nauczyłem się na szlaku jasnogórskim.
Po drodze nie ominął mnie ból nogi i chociaż mama zaproponowała mi że mogę podjechać
ja dalej szedłem.
Na postoju w Dorposzu napisałem intencje
na nowennę,
a na koniec naszego odpoczywania było zdjęcie grupowe i nasz tradycyjny taniec
"Belgijka".
Następnie powrót na tym razem krótszy odcinek i już byłem u Maryi,której mogłem podziękować za to że dała mi siłę by dojść i przedstawić Jej moją intencję.
Wspólne uczestnictwo we msze św. o godz.11.
Po mszy znowu zdjęcie grupowe.
i rozesłanie tak jak na Jasnej Górze i do domu.
Czas zleciał mi tak szybko, że nie zdążyłem się nacieszyć tym wszystkim .
Ja osobiście polecam pielgrzymki wszystkim i na pewno
idę za rok.
Mikołaj
Podczas naszego szlaku pielgrzymkowego panowała bardzo miła atmosfera. Podążając tą drogą mogliśmy śpiewać różne pieśni, wysłuchać
konferencji, a także skorzystać z sakramentu pokuty i pojednania jak
również dobrze się bawić tą atmosferą. W czasie odpoczynku wspólnie zatańczyliśmy taniec integracyjny "Belgijka", która stała się tradycją
naszych pielgrzymek.
Po
dojściu do Kościoła w Chełmnie wspólnie z parafianami tej parafii uczestniczyliśmy w Eucharystii. Na zakończenie i rozwiązanie pielgrzymki
wszyscy razem zaśpiewaliśmy pieśń lednicką "Ojciec "
Były
to z pewnością niezapomniane chwile, które zostaną w mojej pamięci na
długie lata. Z niecierpliwością czekam na kolejną pielgrzymkę.
Pątniczka
Pątniczka
To była moja pierwsza pielgrzymka do Chełmna .
Bez problemu wstałam przed
budzikiem .
Nie mogłam się doczekać aż w końcu wyruszę w drogę .
W czasie pielgrzymki cały czas śpiewałam .
Na postoju jak dzień przed pielgrzymką, tańczyliśmy belgijkę , potem gdy wyruszyliśmy
bardzo szybko minął drugi kawałek drogi.
W Chełmnie po mszy poszłam na
procesję .
Po procesji drugie grupowe zdjęcie a potem rozesłanie grupy. Bardzo
dobrze przeżyłam tą pielgrzymkę i na pewno idę za rok .
Zuzia
2 lipca 2014r. dla niektórych to zwykły , codzienny dzień , ale dla mnie jest to dzień wyjątkowy.
Tegoroczna środa -
XXIII piesza pielgrzymka do Matki Bożej Bolesnej w Chełmnie.
Godzina 6:00 , na może kilka minut po , ostatnie sprawy organizacyjne i
wyruszamy z dość liczną grupą różową , aby dziękować , prosić i
przepraszać naszą Matkę.
Ogromne wyrazy wdzięczności kieruję do naszego opiekuna ks.Jacka , dla
scholi , i państwa Kosińskich , bo to dzięki Wam nasze pielgrzymki są
tak wspaniałe , radosne , piękne , przepełnione miłością na Chwałę Pana.
Niech nasza modlitwa będzie wyrazem wdzięczności .
Tobie Maryjo ofiarujemy nasz trud pielgrzymowania i dziękujemy za każdy
dzień, że jesteś z nami i prowadzisz nas
do Twojego Syna.
Wszystkim i
za wszystko: Bóg zapłać ! :)
I choć jest to tylko jeden dzień i to zdecydowanie za krótko,
myślę ,że
ten niedosyt ma swój sens , gdyż z jeszcze większą radością będę
wyczekiwał tej następnej
XXIV by znów móc kroczyć ku naszej Matce.
Tubowy:)
Dla
mnie pielgrzymka zaczyna się zawsze dużo wcześniej
i kończy trochę później niż
po mszy św. a w przypadku tegorocznej po
rozesłani, które pierwszy raz wprowadził do grupy,
-za co jestem mu
bardzo wdzięczna- ks. Jacek
(oby na stałe).
Ta
pielgrzymka niosła ze sobą na przemian radość i troskę i minęła tak szybko że
poczułam niedosyt. (Chyba trzeba wrócić do czasów kiedy wracaliśmy z
Chełmna do Unisławia piechotą :) )
Kłopoty
zdrowotne z jakimi borykałam się na kilkanaście dni przed wyjściem, 2 lipca -za
przyczyną św. Błażeja, który torpedowany był tu z dołu przez
mój "sztab kryzysowy" :)-
na czas pielgrzymki przestały istnieć . (Bardzo Wam dziękuje za modlitwę
,za to że „zanudziłyście” :) św. Błażeja swoimi prośbami w mojej intencji aż ich wysłuchał )
Co więcej nie dość,że odzyskałam głos to w bonusie
dostałam tyle energii,że mogłabym jeszcze wrócić na piechotę do Unisławia jak
dawniej. :)
W
myśli cały czas z radością nuciłam na
przemian :
"Tobie chwała Jezu Królu naszych serc,
Tobie uwielbienie dziś wyśpiewać chcę.
Tobie chwała Jezu
chwała i cześć."
i
ostatnio moją ulubioną :
"Jak wielki jest Bóg -śpiewaj ze mną,
wielki jest Bóg -niech wszyscy wiedza
jak wielki ,wielki jest nasz Bóg."
Już dawno zdałam sobie sprawę z tego,że śpiew jest dla mnie tak naturalna formą
modlitwy w której mogę podziękować, przeprosić , uwielbić i wychwalać Boga, że
nie wyobrażam sobie nie móc tego zrobić.
Tym
większa była moja wdzięczność i radość za tę dyspensę.
I za
to Chwała Tobie Panie !
Z perspektywy
osoby „muzycznej” nie wyobrażam sobie
pielgrzymki bez muzycznych ,dlatego razem z Jarkiem patrząc w przyszłość, już
staramy się zaszczepić te formę bycia takim funkcyjnym w grupie ,naszym
podopiecznym ze scholi i naszym dzieciom Mikołajowi i Zosi.
Bardzo Wam dziękuję za waszą obecność ,wasze wsparcie ,wasze
oddanie , zaangażowanie i świadectwo wiary.
Mogłyście
sobie spokojnie inaczej zaplanować ten dzień leżąc gdzieś w cieniu na hamaku a przede
wszystkim śpiąc do południa :)
Widok
nas wszystkich włączających się we wspólną modlitwę, śpiew i taniec a także
widok tych młodych chłopaków machających chorągiewkami aby nie dopuścić do
zagrożenia naszego życia i życia kierowców, widok Kuby dzielnie niosącego 17 km
tubę oraz widok kapłanów tak licznie idących z nami w tym roku.(jeszcze tylu z nami
nie szło przez te 23 lata :) )
– TO COŚ
BEZCENNEGO
Bo obiektywnie
patrząc taka pielgrzymka to raczej kiepska impreza: pobudka o 5 rano,4 godziny
marszu w pocie, spiekocie, ewentualnie deszczu,( w tym roku aura była wyjątkowo
łaskawa) ból nóg ,czasem naciągnięte ścięgno, pęcherze itp.
Biorąc pod uwagę
cel, do którego się zmierza, -Chełmno - to najgorszy z możliwych sposobów
podróżowania. O
ile szybciej można dotrzeć na miejsce
autobusem czy samochodem :)
Trzeba
być szalonym-i wam właśnie "Szaleńcy Boży" mówię
–Bóg zapłać!!!
Żaneta
P.S.
Dziękuje jeszcze wszystkim tym którzy po drodze opiekowali się moją Zosią :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz