czwartek, 24 lipca 2014

"365 opowiadań dla ducha" Bruno Ferrero

365 krótkich opowiadań, historii i złotych myśli, które dotychczas były porozrzucane po różnych książkach, a teraz zebrane w jednym zbiorze. Są to malutkie pigułki mądrości. Ta książka nie jest po to, by połknąć ją całą na raz. Wystarczy jedna pigułka dziennie. Pozwólcie jej zagnieździć się w Waszym umyśle. Każda historia jest małą szkatułką: otwórzcie ją, zanurzcie w niej ręce, odkryjcie ziarno, które chowa w środku, czasem z upartą zazdrością, i pozwólcie, by zakiełkowało ono w Waszej duszy. Po wysłuchaniu historii nikt nie jest już tym, kim był. Bruno Ferrero – kapłan, salezjanin, pedagog religijny, autor książek edukacyjnych, m.in. Wasze dzieci mają tylko was!, oraz zbiorów opowiadań, które odniosły duży sukces wydawniczy, m.in.: Śmierć, opowiadania dla dzieci, Opowiadania o Bogu, Ale my mamy skrzydła, Kwiaty po prostu kwitną.

"Dziecięcym piórem" ks. Jan Twardowski


Ks. Jan Twardowski najbardziej lubił pisać dla dzieci. Zawsze traktował je poważnie mimo, iż wiele jego utworów cechował klimat zabawy i beztroski. Prostym, obrazowym językiem mówił o zwyczajnym świecie: o kwiatach, drzewach, świętach, wakacjach. "Ja zawsze widziałem sens życia. (...) Nie buntowałem się, tylko dziwiłem" - mówił o sobie Ksiądz. Postawa zdziwienia i zainteresowania wielkością Boga, często jest udziałem dzieci. Bóg jest tajemniczy. Owa tajemniczość zawsze go pociągała. Tajemnice są czymś, co przerasta człowieka, ale sprawiają, ze świat jest ciekawy.

"Jak Lolek został papieżem."

"Jak Lolek został papieżem" to niezwykła opowieść, bo też bohater tej historii jest niezwykły. Biografia Karola Wojtyły, ukazująca jego dzieciństwo, młodość, drogę do kapłaństwa i na Stolicę Piotrową, przedstawiona została w ciekawy i wzruszający sposób. Autor, używając barwnego języka, opisał postać, w której każdy odnajdzie swojego przyjaciela, bliską osobę.
To książka do czytania przez całą rodzinę. Kategoria wiekowa: 8-12 lat


środa, 23 lipca 2014

DLATEGO ŚWIĘTY



Prawdziwy Jan Paweł II, o którym opowiada postulator procesu beatyfikacyjnego
Książka ukazała się we Włoszech pod koniec stycznia 2010 r. pod tytułem „Perché è santo. Il vero Giovanni Paolo II raccontato dal postulatore della causa di beatificazione”. 25 sierpnia br. ukazała się w języku polskim w Wydawnictwie św. Stanisława BM Archidiecezji Krakowskiej. Jest to głośna publikacja postulatora procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II ks. Sławomira Odera, napisana we współpracy z włoskim dziennikarzem Saverio Gaetą. Książka powstała na podstawie trzech tomów materiałów zebranych w czasie procesu. Odzwierciedla zagadnienia, które pojawiły się w dokumentacji stanowiącej podstawę prac Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, tzw. positio.
„Dlatego święty” ukazuje postać Jana Pawła II nie tylko jako wielkiego papieża, ale również mistyka oraz jako człowieka żyjącego pełnią życia. Jest to książka o świętości Jana Pawła II, jak mówi ks. Oder, są to „zapiski z podróży duchowej”.
„Starają się zrozumieć mnie od zewnątrz. Ale ja mogę być jedynie pojęty od wewnątrz” - powiedział Jan Paweł II. Będąc seminarzystą, studentem w Krakowie, Karol Wojtyła znalazł przyczepioną do drzwi swojego pokoju karteczkę ze słowami „Przyszły święty”. Ten żart jego kolegów ma dzisiaj proroczy wydźwięk. W 2005 r. Benedykt XVI rozpoczął proces kanonizacyjny Jana Pawła II, powierzając funkcję postulatora ks. Sławomirowi Oderowi, który w książce „Dlatego święty” opowiada o niepublikowanych wynikach swojej pracy związanej z gromadzeniem dokumentów i świadectw, wyjawiając nieznane dotąd aspekty życia Wojtyły, dołączając do jego wizerunku nowe, istotne elementy. „Dlatego święty” to książka o egzystencji, życiu duchowym i roli Karola Wojtyły w Kościele.

piątek, 11 lipca 2014

Zaproszenie na 36 Pieszą Pielgrzymkę Diecezji Toruńskiej na Jasna Górę.




Wielkimi krokami zbliża się czas wakacji i letniego wypoczynku. Będzie to wspaniała okazja, aby po raz pierwszy, a może kolejny już w swoim życiu wyruszyć na pielgrzymi szlak prowadzący na Jasną Górę, gdzie czeka na nas nasza Matka i Królowa.  Pomyślmy więc w jakich intencjach warto ofiarować swój trud, poświęćmy trochę czasu na dobre przygotowanie duchowe, a także fizyczne i ruszajmy razem w drogę, aby umacniać swoją wiarę, przezwyciężać swoje słabości i umacniać swoje relacje z drugim człowiekiem.
Tegoroczna XXXVI Piesza Pielgrzymka Diecezji Toruńskiej na Jasną Górę wyrusza w roku kanonizacji dwóch wielkich papieży, św. Jana Pawła II i św. Jana XXIII. Wpatrując się w tych dwóch pasterzy Kościoła będziemy pielgrzymować pod hasłem: „Cały Twój Maryjo”. Pragniemy tak jak nasz Rodak św. Jan Paweł II zawierzać swoje życie, swoje rodziny, parafie i naszą Ojczyznę Matce Najświętszej.
Rok duszpasterski, który przeżywamy w Kościele nosi hasło „Wierzę w Syna Bożego”. Pielgrzymka to rekolekcje w drodze, czas radosnego śpiewu, wspólnotowej modlitwy, ale to także czas głębszej refleksji nad swoją wiarą i osobistego spotkania z Synem Bożym, Jezusem Chrystusem. To spotkanie jest możliwe, jeśli zaangażujemy się przede wszystkim duchowo, całym sercem w tę naszą pielgrzymkę. Niech pomocą w tym będą ciekawe katechezy oparte na słowach św. Jana Pawła II, głęboko przeżyta codzienna Eucharystia, którą rozpoczynamy każdy pielgrzymi dzień, ale także adoracja Najświętszego Sakramentu w drodze, którą będziemy mogli przeżywać każdego dnia pielgrzymki.
Drodzy Siostro i Bracie, serdecznie zapraszam Was na wspólną drogę, abyśmy razem podjęli wysiłek, dali piękne świadectwo i podzielili się swoją wiarą. Niech czas pielgrzymowania będzie dla nas czasem umocnienia relacji z Panem Jezusem, Jego Matką Maryją i z drugim człowiekiem. Niech to będzie dobry, radosny czas, który w naszym życiu wyda piękne owoce.
Ks. Łukasz Skarżyński
Kierownik Pieszej Pielgrzymki
Diecezji Toruńskiej na Jasną Górę

źródło : http://pielgrzymka.diecezja-torun.pl


W tym roku jak i w poprzednich latach wyruszy na szlak również  grupa z Unisławia ,która 4 sierpnia połączy się z 
Grupą zieloną Ziemi chełmińskiej .
Zapisy 15 lipiec 18.30 - kościół św. Bartłomieja w Unisławiu.
 

środa, 9 lipca 2014

Pielgrzymko – wycieczka na Dolny Śląsk.

Pielgrzymko – wycieczka na Dolny Śląsk.



W dniach od 3 do 7 lipca br. odbyła się pielgrzymko – wycieczka na Dolny Śląsk – Zamki i Pałace. Odwiedziliśmy Europejską Perłę Baroku – Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Krzeszowie,  zamek Czocha i najstarszą na polskiej ziemi zaporę z elektrownią wodną w miejscowości Sucha. Zamek Hochbergów  w Książu, palmiarnię w Lubiechowie, zwiedziliśmy Park Miniatur Zabytków Dolnego Śląska w Kowarach. Kolejnym miejscem były Pałace i Ogrody w stylu angielskim w Staniszowie, Łomnicy, Wojanowie i Karpnikach.  Wielkim zainteresowaniem cieszyła się gotycka katedra św. Stanisława i Wacława w Świdnicy, ewangelicki kościół Łaski i Pokoju wpisany na listę UNESCO, a ostatnim punktem zwiedzającym było Skalne Miasto w Czechach w miejscowości Adrspach. To nie wszystkie miejsca jakie zwiedziliśmy, bo było jeszcze „Dwunastu Apostołów”, warsztat tkacki czy też najnowocześniejszy  podziemny kompleks w Polsce „Projekt Arado – zaginione laboratorium Hitlera”. Program Wycieczki był bardzo obfity, pozostała w nas wiedza która jest historią każdego miejsca.

Dziękujemy wszystkim uczestnikom i organizatorom wycieczki za tak mile spędzony czas.
                           Angelika Maćkowska 

piątek, 4 lipca 2014

Jubileusz 25 lecia kapłaństwa ks. Bogumiła Nowakowskiego



Myślę, że wielu parafian pamięta jeszcze ks. Bogusia który w latach 90 ubiegłego wieku:) był wikarym w naszej parafii.
Ja chodziłam wtedy do podstawówki i doskonale pamiętam tę  wiecznie uśmiechniętą postać. 
Patrząc na zdjęcie powyżej ten uśmiech wciąż gości na twarzy 
ks. Bogusia.
Dlaczego  o Nim piszę ? 
A to dlatego że w maju ks. Bogumił Nowakowski obchodził swoją 
25 rocznice święceń kapłańskich.
Nasza parafia była jego pierwszą na  drodze kapłaństwa.
Stąd i obecność ks. Romualda na zdjęciu i uroczystościach jubileuszowych :)
Składamy ks. Bogumiłowi najlepsze życzenia:

„Kapłaństwo to powołanie do miłości. To ona rodzi wierność Bogu i jest źródłem służby drugiemu człowiekowi” 
- Jan Paweł II.
Dziękujemy dziś Bogu w głębokim przeświadczeniu, że tylko przy pomocy łaski Bożej na taki jubileusz można sobie zasłużyć i życzymy wielu łask Bożych i opieki Matki Najświętszej .

Szczęść Boże



A oto odp. ks.Bogusia 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Bardzo miło zostałem zaskoczony tą niespodziewaną notką w kronice Waszej Parafii i Waszymi życzeniami!
Unisław zawsze gości w moim sercu i wspomnieniach! Wdzięczny za wszystko, także za obecność Ks.Romualda na moim Jubileuszu i za Waszą modlitwę pozdrawiam wszystkich życzliwych i pamiętających takiego wikariusza. Szczęść Boże! ks.Bogumił Nowakowski

środa, 2 lipca 2014

RELACJA FOTOGRAFICZNA Z XXIII PIESZEJ PIELGRZYMKI Z UNISŁAWIA DO CHEŁMNA

PONIŻEJ LINK DO ALBUMU Z PIELGRZYMKI 



BARDZO DZIĘKUJE WSZYSTKIM ZA TO ŚRODOWE PRZEDPOŁUDNIE  .



ŚWIADECTWA PIELGRZYMÓW:

 Dnia 2.07.2014r uczestniczyłem w XXIII pieszej pielgrzymce z Unisławia do Chełmna. Jest to już trzeci raz z rzędu kiedy biorę udział w tym wydarzeniu i będą na pewno kolejne i kolejne, bo moim zdaniem kto raz już poszedł, przeżył i zobaczył tą wielką moc zjednoczenia grupy i siłę modlitwy bez wahania co rok drugiego lipca stawi się na 6 rano pod kościołem p.w. św. Bartłomieja w Unisławiu gotowy do drogi.
 Pielgrzymkę widzę innymi oczami, oczami porządkowego. Zarazem skupiam się na modlitwie, ale z drugiej strony muszę dbać o bezpieczeństwo grupy i ich zdrowie. Taka pielgrzymka wymaga dużo siły w nogach i w sercu, bo każdy z nas idzie do Maryi z własną intencją by przedstawić ją przed jej obrazem w Chełmińskiej Farze. 
Osobiście w tym roku miałem kilka swoich ważnych intencji, które chciałem przedstawić Maryi. Było ciężko dojść. Po drodze naderwałem sobie mięsień w stopie i droga stała się o wiele trudniejsza, ale dzięki wierze, pomocy bożej i modlitwie w tych intencjach, które były w moim sercu 
udało się przekroczyć bramę Fary.
                                                                             Porządkowy 


 2 lipca pobudka o godzinie 5 .
Masakra .
Moja pierwsza piesza pielgrzymka do Chełmna . 17 kilometrów ,strach w oczach.
Krok, krok za krokiem krok i już byliśmy u naszej Matki .
Czas zleciał bardzoo szybko.
  Żadne słowa nie oddadzą tej cudownej atmosfery.
  Podczas marszu jest czas na śpiew, pogawędki i oczywiście wspólną modlitwę.
  Był też moment na refleksję, kiedy to wsłuchiwaliśmy się w konferencje księdza Marcina.
Na zakończenie msza św. ,rozesłanie 
i do domku tym razem już nie pieszo :)
                                                                        Pątniczka





 To nie była pierwsza pielgrzymka w moim życiu... 
Ale z unisławską grupą do Chełmna 
pielgrzymowałam po raz pierwszy.
 I nie żałuję....różowo, wyjątkowo, optymistycznie, z nadzieją. Każdy w swojej, sobie tylko znanej intencji, ja również. 
Już od szóstej zarażał dobrym humorem ksiądz Dyrektor – kierownik pielgrzymki ks. Jacek i schola pod opieką obdarzonej wyjątkowym głosem  Żanety. 
Wszyscy uśmiechnięci, życzliwi dla siebie, zadowoleni, że zdecydowali się podjąć ten trud. 
Ale nikt nie narzekał. 
Była modlitwa, śpiew, a nawet taniec na postoju w Dorposzu, przećwiczony dzień wcześniej na spotkaniu przed 
 pielgrzymkowym. 
 A na miejscu, u celu pielgrzymowania, przed obrazem Matki Bożej, po przebyciu tych 17 km. ...ciężko opisać to uczucie...spokój, tak SPOKÓJ … świadomość, że niezależnie od tego jak życie się potoczy,
 ONA ze mną jest i będzie – ZAWSZE!             
                                                                                Pątniczka


 
Na pieszą pielgrzymkę do Chełmna szłam 2 raz . Na tegorocznej było bardzo fajnie. Ciągle grała wesoła muzyka i przyjemnie się szło . Nie zmęczyłam się tak bardzo . Fajnie, że mogłam zrobić coś dla Duszy . Mogłam się pomodlić, słuchać w skupieniu, ale też tańczyć , śpiewać i się radować . Był to mile spędzony czas , w miłym towarzystwie i w dobrych celach. Przyjemnie mi się szło i nie spodziewałam się, że tak szybko zleci czas . Podobało mi się to, że wszyscy byli optymistycznie nastawieni, uśmiechnięci i weseli pomimo 17 km do przejścia . :))))))))
 Za rok jeżeli będzie możliwość, na pewno pójdę, aby przeżyć to jeszcze raz . :)))
                                                                                      Milena:)


To był mój 4 raz kiedy ruszyłem na szlak do Maryi .
Dzień przed wymarszem już nie mogłem się doczekać kiedy wreszcie ruszymy ,dlatego pobudka o 5 rano nie była dla mnie niczym trudnym.
Na miejscu stawiłem się przed czasem zwarty i gotowy z intencją w sercu i radością że to już ten czas.Wspólny śpiew,modlitwa moja ulubiona "Przepona" której nauczyłem się na szlaku jasnogórskim.
Po drodze nie ominął mnie ból nogi i chociaż mama zaproponowała mi że mogę podjechać 
ja dalej szedłem. 
Na postoju w Dorposzu napisałem intencje 
na nowennę,
a na koniec naszego odpoczywania  było zdjęcie grupowe i nasz tradycyjny taniec
"Belgijka".
Następnie powrót na tym razem krótszy odcinek i już byłem u Maryi,której mogłem podziękować za to że dała mi siłę by dojść i przedstawić Jej moją intencję.
Wspólne uczestnictwo we msze św. o godz.11.
Po mszy znowu zdjęcie grupowe.
i rozesłanie tak jak na Jasnej Górze i do domu. 
Czas zleciał mi tak szybko,  że nie zdążyłem się nacieszyć tym wszystkim .
Ja osobiście polecam pielgrzymki wszystkim  i na pewno 
idę za rok.
Mikołaj  

                       
 Podczas naszego szlaku pielgrzymkowego panowała bardzo miła atmosfera. Podążając tą drogą mogliśmy śpiewać różne pieśni, wysłuchać konferencji, a także skorzystać z sakramentu pokuty i pojednania jak również dobrze się bawić tą atmosferą. W czasie odpoczynku wspólnie zatańczyliśmy taniec integracyjny "Belgijka", która stała się tradycją naszych pielgrzymek.
 Po dojściu do Kościoła w Chełmnie wspólnie z parafianami tej parafii uczestniczyliśmy w Eucharystii. Na zakończenie i rozwiązanie pielgrzymki wszyscy razem zaśpiewaliśmy pieśń lednicką "Ojciec "
 Były to z pewnością niezapomniane chwile, które zostaną w mojej pamięci na długie lata. Z niecierpliwością czekam na kolejną pielgrzymkę.
Pątniczka 


Pielgrzymka  dla mnie to wspaniałe przeżycie ,brak mi słów aby opisać to co czuję.Czekam na to cały rok .Pielgrzymka do Chełmna napełnia moje serce radością i daje siłę na pokonywanie trudności dnia codziennego .

Pątniczka 


To była moja pierwsza pielgrzymka do Chełmna . 
Bez problemu wstałam przed budzikiem .

Nie mogłam się doczekać aż w końcu wyruszę w drogę .

W czasie pielgrzymki cały czas śpiewałam .



Na postoju jak dzień przed pielgrzymką, tańczyliśmy belgijkę , potem gdy wyruszyliśmy bardzo szybko minął drugi kawałek drogi.

 W Chełmnie po mszy poszłam na procesję . 
Po procesji drugie grupowe zdjęcie a potem rozesłanie grupy. Bardzo dobrze przeżyłam tą pielgrzymkę i na pewno idę za rok .

Zuzia


2 lipca 2014r. dla niektórych to zwykły , codzienny dzień , ale dla mnie jest to dzień wyjątkowy.
  Tegoroczna środa -
 XXIII piesza pielgrzymka do Matki Bożej Bolesnej w Chełmnie. Godzina 6:00 , na może kilka minut po , ostatnie sprawy organizacyjne i wyruszamy z dość liczną grupą różową , aby dziękować , prosić i przepraszać naszą Matkę.
  Ogromne wyrazy wdzięczności kieruję do naszego opiekuna ks.Jacka , dla scholi , i państwa Kosińskich , bo to dzięki Wam nasze pielgrzymki są tak wspaniałe , radosne , piękne , przepełnione miłością na Chwałę Pana. 
Niech nasza modlitwa będzie wyrazem wdzięczności . 
Tobie Maryjo ofiarujemy nasz trud pielgrzymowania i dziękujemy za każdy dzień, że jesteś z nami i prowadzisz nas 
do Twojego Syna. 
Wszystkim i za wszystko: Bóg zapłać ! :)
  I choć jest to tylko jeden dzień i to zdecydowanie za krótko, 
myślę ,że ten niedosyt ma swój sens , gdyż z jeszcze większą radością będę wyczekiwał tej następnej
 XXIV by znów móc kroczyć ku naszej Matce.  

Tubowy:)



Dla mnie pielgrzymka zaczyna się zawsze dużo wcześniej
i kończy trochę później niż po  mszy św. a w przypadku tegorocznej po rozesłani, które pierwszy raz wprowadził do grupy,  
-za co jestem mu bardzo wdzięczna-  ks. Jacek 
(oby na stałe).
Ta pielgrzymka niosła ze sobą na przemian radość i troskę i minęła tak szybko że poczułam niedosyt. (Chyba trzeba wrócić do czasów kiedy wracaliśmy z Chełmna do Unisławia piechotą :) )

Kłopoty zdrowotne z jakimi borykałam się na kilkanaście dni przed wyjściem, 2 lipca -za przyczyną św. Błażeja, który torpedowany był tu z dołu przez  mój  "sztab kryzysowy" :)- na  czas pielgrzymki przestały istnieć . (Bardzo Wam dziękuje za modlitwę ,za to że „zanudziłyście” :)  św. Błażeja swoimi prośbami w mojej intencji aż ich wysłuchał )
                                                                                                 Co więcej nie dość,że odzyskałam głos to w bonusie dostałam tyle energii,że mogłabym jeszcze wrócić na piechotę do Unisławia jak dawniej. :)
W myśli cały czas  z radością nuciłam na przemian :
"Tobie chwała Jezu Królu naszych serc,
Tobie uwielbienie dziś wyśpiewać chcę.
Tobie chwała Jezu
chwała i cześć."

i ostatnio moją ulubioną :
"Jak wielki jest Bóg -śpiewaj ze mną,
wielki jest Bóg -niech wszyscy wiedza 
jak wielki ,wielki jest nasz Bóg."  

Już dawno zdałam sobie sprawę z tego,że śpiew jest dla mnie tak naturalna formą modlitwy w której mogę podziękować, przeprosić , uwielbić i wychwalać Boga, że nie wyobrażam sobie nie móc tego zrobić.
Tym większa była moja wdzięczność i radość za tę dyspensę.
I za to Chwała Tobie Panie !

Z perspektywy osoby  „muzycznej” nie wyobrażam sobie pielgrzymki bez muzycznych ,dlatego razem z Jarkiem patrząc w przyszłość, już staramy się zaszczepić te formę bycia takim funkcyjnym w grupie ,naszym podopiecznym ze scholi i naszym dzieciom Mikołajowi i Zosi. 
Bardzo Wam dziękuję za waszą obecność ,wasze wsparcie ,wasze oddanie , zaangażowanie i świadectwo wiary.
Mogłyście sobie spokojnie inaczej zaplanować ten dzień leżąc gdzieś w cieniu na hamaku a przede wszystkim śpiąc do południa :)

Widok nas wszystkich włączających się we wspólną modlitwę, śpiew i taniec a także widok tych młodych chłopaków machających chorągiewkami aby nie dopuścić do zagrożenia naszego życia i życia kierowców, widok Kuby dzielnie niosącego 17 km tubę oraz widok kapłanów tak licznie idących z nami w tym roku.(jeszcze tylu z nami nie szło przez te 23 lata :) )                                
  – TO COŚ BEZCENNEGO 

Bo obiektywnie patrząc taka pielgrzymka to raczej kiepska impreza: pobudka o 5 rano,4 godziny marszu w pocie, spiekocie, ewentualnie deszczu,( w tym roku aura była wyjątkowo łaskawa) ból nóg ,czasem naciągnięte ścięgno, pęcherze itp.
 Biorąc pod uwagę cel, do którego się zmierza, -Chełmno - to najgorszy z możliwych sposobów podróżowania.           O ile szybciej można dotrzeć na miejsce 
autobusem czy samochodem :)
Trzeba być szalonym-i wam właśnie "Szaleńcy Boży" mówię 
–Bóg zapłać!!!


                                                                                   Żaneta


P.S. Dziękuje jeszcze wszystkim tym którzy po drodze opiekowali się moją Zosią  :)