Etykiety
piątek, 31 stycznia 2014
czwartek, 30 stycznia 2014
Trafiona przez piorun. Stałam u bram nieba i piekła
Opis książki
Tekst traktuje o dobrze udokumentowanym zdarzeniu z 1995 roku.
Gloria Polo jest Kolumbijką, dentystką. Wskutek uderzenia pioruna była tak poważnie ranna, że przez kilka dni znajdowała się w śpiączce. Przy życiu podtrzymywały ją szpitalne urządzenia medyczne. Gdyby je wyłączono, umarłaby. Opiekujący się nią lekarze spisali ją na straty i chcieli odłączyć aparaturę. Jednak jej siostra, która też jest lekarzem, domagała się, by podtrzymywać ją przy życiu. Podczas śpiączki Gloria Polo znajdowała się po drugiej stronie rzeczywistości, w zaświatach. Potem wróciła do życia, by złożyć świadectwo tym, którzy nie potrafią uwierzyć. Przyniosła stamtąd ważne orędzie. Najlepiej sami je przeczytajcie, spisane bezpośrednio z jej ust.
Podczas mistycznego przeżycia, Gloria mogła zajrzeć do swej Księgi życia. Doświadczenie to wstrząsnęło nią. Na polecenie Pana stała się głosem wołającym na pustyni wiary obecnych czasów.
Istotą jej orędzia jest niezmierzona Miłość Boga do ludzi i wielkie Miłosierdzie. Wypowiada się więc na ten sam temat, co Benedykt XVI w encyklice Deus Caritas est - "Bóg jest miłością".
Bóg stale daje nam dowody, dlaczego mimo to zaprzeczamy Jego istnieniu?
środa, 29 stycznia 2014
INTENCJE MSZALNE :26.01-1.02.2015 r.
INTENCJE MSZALNE :26.01-1.02.2015 r.
Poniedziałek
7.00 – + Za dusze w
czyśćcu cierpiące i niepraktykujących katolików
7.00 – O zdrowie dla
córki i potrzebne łaski
17.00 - + Wiktora Momot z
ok. r. śm., Danutę Momot i zm. z rodziny
Wtorek
7.00 – + Józefa
Jagielskiego (po pogrzebie)
17.00 – + Józefa Musiał -
od rodziny Klimkowskich
Środa
7.00 – O potrzebne łaski
i opiekę Matki Bożej w dniu kolędy na cały
rok dla całej rodziny
17.00 – W intencji żywych
i zmarłych członków ADS i o łaskę dobrej
śmierci dla konających
Czwartek
7.00 -
17.00 -
Piątek
7.00 - + Józefa Musiał – od Bogdana i
Heleny z rodziną
7.00 – O Boże bł. i opiekę Matki Bożej
dla rodziny na cały rok
w dniu kolędy
17.00 – + Teresę i Stefana Brzozowskich
i Władysława Świtałę
Sobota
7.00 - + Norberta
Lewandowskiego
17.00 – + Rodziców
Sobolewskich i Wróblewskiech
Niedziela
7.30 – Dziękczynna i o zdrowie, Boże bł., dary Ducha Świętego i
opiekę Matki Bożej dla całej rodziny
9.00 - + Annę Barczyńską
w 8 r. śm.
10.30 – Za parafię
12.00 - + O radość życia wiecznego dla
Jana Machaj oraz rodziców
i rodzeństwa
16.00 – Dziękczynna z
prośbą o dalszą opiekę, Boże bł., opiekę
Matki Bożej dla rodziny
Brzezińskich
III NIEDZIELA Zwykła
(Ogłoszenia parafialne – 2015.01.25)
W dniu dzisiejszym
Adoracja N.S. od godz. 15.00 do 15.45.
Msze św. w tygodniu o
godz. 7.00 i 17.00.
W poniedziałek wsp. Św. Tymoteusza i Tytusa.
We wtorek we wsp. Bł.
Jerzego Matulewicza o godz. 16.15 Różaniec.
W środę we wsp. Św. Tomasza z Akwinu o
godz. 16.30 Godzinki, a po Mszy św. Nowenna do MBNP z Różańcem do Siedmiu
Boleści Matki Bożej.
W piątek o godz. 19.00 w GOK-u
w Unisławiu wspólne śpiewanie kolęd. W imieniu organizatorów serdecznie
polecamy.
W sobotę wsp. Św. Jana Bosko.
Zachęcamy dzieci do
oglądania nowej serii filmów o Polskich świętych i błogosławionych
zatytułowanej „AUREOLA – od Stanisława do Karola”. Będą one emitowane w każdy
piątek o godz. 15.40 na kanale dziecięcym TVP ABC. Bliższe informacje w
gablocie ogłoszeń.
Plan kolęd na najbliższy
tydzień… Uczestników kolędy prosimy o udział tego dnia we Mszy św.
OPOWIADANIE
Boża wola
Pewien człowiek bardzo chciał poznać Bożą drogę, dlaczego świat
wygląda jak wygląda. Kiedy położył się pod drzewem i rozmyślając nad tym
prosił Boga o odpowiedź, stanął przy nim anioł i powiedział:
- Chodź ze mną a pokażę ci drogi Pana. Nie namyślając się długo
poszedł za aniołem. Spotkali na swojej drodze dwóch ludzi. Jeden
człowiek zły wręczył złoty kielich drugiemu dobremu. Anioł zaczekał, aż
zasną, zabrał kielich dobremu i zaniósł do złego. Człowiek idący z
aniołem spytał:
- Co robisz przecież to złodziejstwo. - Nie zadawaj pytań tylko chodź i patrz, a poznasz drogi Boże - odpowiedział anioł.
Poszli więc dalej do chaty pewnego biednego człowieka. Gdy wyszedł z domu, anioł podpalił jego dom. Zirytowany człowiek idący z aniołem oburzył się na niego i zaczął gasić płomień, jednak anioł mu nie pozwolił:
- Jak możesz podpalać dom tego biednego człowieka. Powinieneś pomagać ludziom, a nie ich dręczyć - krzyczał człowiek
- Powiedziałeś, że chcesz poznać zamysł Boga nie wtrącaj się więc tylko chodź dalej!
Idąc dalej dotarli do strumienia i zatrzymali się przed kładką. Gdy zbliżył się ojciec ze swoim synkiem i weszli na kładkę, anioł przewrócił kładkę tak, że ojciec z synkiem wpadli do wody. Prąd wody porwał dziecko i utopiło się. Ojciec wyszedł z wody i zasmucony wrócił do domu.
- Nie tego już za wiele. Zniosłem jak okradłeś sprawiedliwego, podpalałeś dom biednego człowieka, ale to że zabiłeś niewinne dziecko to za dużo. Nie jesteś żadnym aniołem tylko demonem - krzyczał człowiek zdzierając kaptur z głowy anioła.
- Jestem aniołem wysłanym na ziemię przez Boga aby wypełnić Jego wolę na ziemi, a tobie wyjaśnić jaka jest Jego droga - odpowiedział
- Nieprawda Bóg taki nie jest. Na pewno nie kazał Ci robić tego co robisz - krzyczał dalej człowiek.
- Dobrze! opowiem ci dlaczego zachowałem się właśnie tak w każdej sytuacji. Otóż w kielichu, który zabrałem sprawiedliwemu człowiekowi była trucizna. Gdybym zostawił ten kielich człowiek ten otrułby się. Człowiek podstępny, który chciał otruć sprawiedliwego poniesie karę za swoje czyny. Biedny człowiek, któremu podpaliłem dom, znajdzie w zgliszczach wielki skarb, który pozwoli mu żyć dostatnio do końca dni. Człowiek, którego spotkaliśmy tu nad strumieniem, był złym człowiekiem. Nie chce znać Boga i prowadzi życie bardzo rozwiązłe. Po stracie swego małego synka, który i tak znajdzie się w Niebie, nawróci się do Boga i zmieni swe życie. Tak obaj będą w Niebie, Gdybym tego nie uczynił obaj zostaliby potępieni. Czy te wyjaśnienia pomogły ci zrozumieć wolę Bożą?
Człowiek słuchając z zainteresowaniem opowieści anioła zrozumiał, że Bóg widzi wszystko inaczej i bardziej doskonale niż on sam. Zrozumiał też, że na wszystko ma najlepsze rozwiązanie, choć zewnętrznie wydaje się ono bardzo bolesne.
- Co robisz przecież to złodziejstwo. - Nie zadawaj pytań tylko chodź i patrz, a poznasz drogi Boże - odpowiedział anioł.
Poszli więc dalej do chaty pewnego biednego człowieka. Gdy wyszedł z domu, anioł podpalił jego dom. Zirytowany człowiek idący z aniołem oburzył się na niego i zaczął gasić płomień, jednak anioł mu nie pozwolił:
- Jak możesz podpalać dom tego biednego człowieka. Powinieneś pomagać ludziom, a nie ich dręczyć - krzyczał człowiek
- Powiedziałeś, że chcesz poznać zamysł Boga nie wtrącaj się więc tylko chodź dalej!
Idąc dalej dotarli do strumienia i zatrzymali się przed kładką. Gdy zbliżył się ojciec ze swoim synkiem i weszli na kładkę, anioł przewrócił kładkę tak, że ojciec z synkiem wpadli do wody. Prąd wody porwał dziecko i utopiło się. Ojciec wyszedł z wody i zasmucony wrócił do domu.
- Nie tego już za wiele. Zniosłem jak okradłeś sprawiedliwego, podpalałeś dom biednego człowieka, ale to że zabiłeś niewinne dziecko to za dużo. Nie jesteś żadnym aniołem tylko demonem - krzyczał człowiek zdzierając kaptur z głowy anioła.
- Jestem aniołem wysłanym na ziemię przez Boga aby wypełnić Jego wolę na ziemi, a tobie wyjaśnić jaka jest Jego droga - odpowiedział
- Nieprawda Bóg taki nie jest. Na pewno nie kazał Ci robić tego co robisz - krzyczał dalej człowiek.
- Dobrze! opowiem ci dlaczego zachowałem się właśnie tak w każdej sytuacji. Otóż w kielichu, który zabrałem sprawiedliwemu człowiekowi była trucizna. Gdybym zostawił ten kielich człowiek ten otrułby się. Człowiek podstępny, który chciał otruć sprawiedliwego poniesie karę za swoje czyny. Biedny człowiek, któremu podpaliłem dom, znajdzie w zgliszczach wielki skarb, który pozwoli mu żyć dostatnio do końca dni. Człowiek, którego spotkaliśmy tu nad strumieniem, był złym człowiekiem. Nie chce znać Boga i prowadzi życie bardzo rozwiązłe. Po stracie swego małego synka, który i tak znajdzie się w Niebie, nawróci się do Boga i zmieni swe życie. Tak obaj będą w Niebie, Gdybym tego nie uczynił obaj zostaliby potępieni. Czy te wyjaśnienia pomogły ci zrozumieć wolę Bożą?
Człowiek słuchając z zainteresowaniem opowieści anioła zrozumiał, że Bóg widzi wszystko inaczej i bardziej doskonale niż on sam. Zrozumiał też, że na wszystko ma najlepsze rozwiązanie, choć zewnętrznie wydaje się ono bardzo bolesne.
Autor nieznany
wtorek, 28 stycznia 2014
JUBILEUSZ 40 LECIA PANA ORGANISTY
Życzenia dla Pana organisty Mieczysława Piekarczyka z okazji jubileuszu 40 lecia pracy w naszej parafii.
Wspólnota parafialna dziękuje Ci dzisiaj za to, że prowadzisz naszą modlitwę poprzez muzykę i śpiew, życzymy abyś umocniony Bożymi łaskami, Matczyną opieką i darami Ducha Świętego nadal to czynił – z oddaniem, pasją i satysfakcją. Niechaj los Ci sprzyja niosąc powodzenie, idź przez życie z uśmiechem i dobrocią w sercu, otoczony tylko dobrymi ludźmi, silny poczuciem bezpieczeństwa, zadowolenia i szczęścia. Abyś odnajdywał w bliskich Ci osobach – siłę i piękno stworzenia, w otaczającym świecie-radość istnienia, w kolorach, smakach i zapachach – wielkość natchnienia. Wszystko co było Twoim marzeniem, co jest, i co będzie w przyszłości, niech nie uleci z cichym westchnieniem, lecz niech się spełni w całości. By najpiękniejsze chwile w Twoim życiu trwały wiecznie.
Wspólnota parafialna dziękuje Ci dzisiaj za to, że prowadzisz naszą modlitwę poprzez muzykę i śpiew, życzymy abyś umocniony Bożymi łaskami, Matczyną opieką i darami Ducha Świętego nadal to czynił – z oddaniem, pasją i satysfakcją. Niechaj los Ci sprzyja niosąc powodzenie, idź przez życie z uśmiechem i dobrocią w sercu, otoczony tylko dobrymi ludźmi, silny poczuciem bezpieczeństwa, zadowolenia i szczęścia. Abyś odnajdywał w bliskich Ci osobach – siłę i piękno stworzenia, w otaczającym świecie-radość istnienia, w kolorach, smakach i zapachach – wielkość natchnienia. Wszystko co było Twoim marzeniem, co jest, i co będzie w przyszłości, niech nie uleci z cichym westchnieniem, lecz niech się spełni w całości. By najpiękniejsze chwile w Twoim życiu trwały wiecznie.
poniedziałek, 27 stycznia 2014
KS.PROBOSZCZ POLECA
Niebo istnieje... Naprawdę!
Opis książki
Kiedy Colton Burpo cudem wyzdrowiał po nagłej operacji wycięcia wyrostka
robaczkowego, jego rodzina nie posiadała się z radości. Nie spodziewała
się jednak, że w ciągu następnych kilku miesięcy usłyszy piękną i
wyjątkową historię o podróży małego chłopca do nieba i z powrotem.
Niespełna czteroletni Colton oznajmił rodzicom, że opuścił swoje ciało podczas zabiegu, wiarygodnie opisując, co jego rodzice robili, gdy on leżał na stole operacyjnym. Opowiadał o wizycie w niebie i przekazywał historie ludzi, z którymi spotkał się w zaświatach, a których nigdy wcześniej nie widział. Wspominał nawet o zdarzeniach mających miejsce jeszcze przed jego narodzinami. Zaskoczył swoich rodziców opisami i mało znanymi szczegółami o niebie, dokładnie pasującymi do tego, co podaje Biblia, a przecież nie mógł ich stamtąd znać, bo jeszcze nie umiał czytać.
Z rozbrajającą niewinnością i typową dla dziecka prostolinijnością Colton opowiadał o spotkaniach z członkami rodziny, którzy już dawno odeszli z tego świata. Opisywał Jezusa i anioły, twierdził, że Bóg jest „bardzo, bardzo duży” i naprawdę nas kocha.
Historia ta – opowiedziana przez ojca przywołującego proste słowa własnego syna – ukazuje miejsce, które czeka na nas wszystkich, gdzie, jak mówi Colton, „nikt nie jest stary i nikt nie nosi okularów”.
"Niebo istnieje... naprawdę!" na zawsze zmieni sposób, w jaki myślisz o wieczności, pozwalając ci przyjąć perspektywę dziecka i uwierzyć jak ono.
Niespełna czteroletni Colton oznajmił rodzicom, że opuścił swoje ciało podczas zabiegu, wiarygodnie opisując, co jego rodzice robili, gdy on leżał na stole operacyjnym. Opowiadał o wizycie w niebie i przekazywał historie ludzi, z którymi spotkał się w zaświatach, a których nigdy wcześniej nie widział. Wspominał nawet o zdarzeniach mających miejsce jeszcze przed jego narodzinami. Zaskoczył swoich rodziców opisami i mało znanymi szczegółami o niebie, dokładnie pasującymi do tego, co podaje Biblia, a przecież nie mógł ich stamtąd znać, bo jeszcze nie umiał czytać.
Z rozbrajającą niewinnością i typową dla dziecka prostolinijnością Colton opowiadał o spotkaniach z członkami rodziny, którzy już dawno odeszli z tego świata. Opisywał Jezusa i anioły, twierdził, że Bóg jest „bardzo, bardzo duży” i naprawdę nas kocha.
Historia ta – opowiedziana przez ojca przywołującego proste słowa własnego syna – ukazuje miejsce, które czeka na nas wszystkich, gdzie, jak mówi Colton, „nikt nie jest stary i nikt nie nosi okularów”.
"Niebo istnieje... naprawdę!" na zawsze zmieni sposób, w jaki myślisz o wieczności, pozwalając ci przyjąć perspektywę dziecka i uwierzyć jak ono.
Z ŻYCIA PARAFII
19 stycznia tego roku mieszkańcy parafii korzystając z zaproszenia ks. Proboszcza i Dyrektora Gok-u spotkali się na wspólnym kolędowaniu.
Fotorelacja poniżej.
DIAKONIA MUZYCZNA
SCHOLA PARAFIALNA "ŚWIETEWIZJE"
WIGILIJNE SPOTKANIE ŚWIĘTYCHWIZJI 2013
ŚWIĘTEWIZJĘ Z KOLĘDAMI W ZŁEJWSI WIELKIEJ 2013O PARTRONIE
Święty Bartłomiej Apostoł
Święty
Bartłomiej jest jednym z dwunastu Apostołów, których wybrał sobie Jezus
spośród kilkudziesięciu uczniów. W Ewangeliach spotykamy dwa imiona:
Bartłomiej i Natanael. Synoptycy (Mateusz, Łukasz i Marek) używają nazwy
pierwszej, natomiast Jan posługuje się imieniem drugim. Jednak według
krytyki biblijnej i tradycji chodzi w tym wypadku o jedną i tę samą
osobę. Jan pisze o Natanaelu jako o Apostole (J 1, 35-51; 21, 2).
Ponadto akcentuje wyraźnie, że Natanaela łączyła przyjaźń z Filipem
Apostołem, a synoptycy umieszczają Bartłomieja zawsze właśnie przy
Filipie w katalogach Apostołów (Mt 10, 3; Mk 3, 18; Łk 6, 14). Co
więcej, są oni nawet wymienieni ze spójnikiem "i": "Filip i Bartłomiej".
Aramejskie słowo Bartolmaj znaczy tyle, co "syn Tolmaja". Z tym imieniem spotykamy się w Biblii kilka razy (Joz 15, 14; 2 Sm 3, 3). Wyraz Natanael jest imieniem hebrajskim i znaczy tyle, co "Bóg dał" - byłby więc odpowiednikiem greckiego imienia Teodoros czy łacińskiego Deusdedit oraz polskiego Bogdan. Z imieniem Natanael spotykamy się w Piśmie świętym znacznie częściej (Lb 1, 8; 2, 5; 7, 18; 10, 15; 1 Krn 2, 14; 15, 24; 24, 6 i in.). Jeśli Bartłomiej jest tożsamy z Natanaelem, to jego imię brzmiałoby poprawnie: Natanael, bar Tholmai (Natanael, syn Tolmaja).
Święty Bartłomiej Synoptycy wymieniają imię św. Bartłomieja jedynie w katalogach Apostołów. Św. Jan podaje, że pochodził z Kany Galilejskiej. Szczegółowo zaś opisuje pierwsze spotkanie Natanaela z Chrystusem (J 1, 35-51), którego był naocznym świadkiem. To Filip, uczeń Pana Jezusa, późniejszy Apostoł, przyprowadził Natanaela do Chrystusa i dlatego zawsze w wykazie Apostołów Natanael znajduje się tuż za Filipem. Niektórzy uważają, że to właśnie na weselu Natanaela w Kanie był Chrystus z uczniami i Matką, gdzie na Jej prośbę dokonał pierwszego cudu.
Z opisu pierwszego spotkania wynika, że Natanael nie był zbyt pozytywnie nastawiony do mieszkańców Nazaretu. Kiedy jednak usłyszał słowa Chrystusa i poznał, że Chrystus przeniknął głębię jego wnętrza, serce i duszę, od razu zdecydowanie w Niego i Jemu uwierzył. Świadczy to o wielkiej prawości jego serca i otwarciu na działanie łaski Bożej. Odtąd już na zawsze pozostał przy Chrystusie. O Natanaelu św. Jan Ewangelista wspomina jeszcze raz - brał on udział w cudownym połowie ryb na jeziorze Genezaret po zmartwychwstaniu Chrystusa (J 21, 2-6).
Tradycja chrześcijańska ma niewiele do powiedzenia o św. Bartłomieju. Zainteresowanie innymi Apostołami jest znacznie większe, postać św. Bartłomieja jest raczej w cieniu. Pierwszy historyk Kościoła, św. Euzebiusz, pisze, że ok. roku 200 Pantenus znalazł w Indiach Ewangelię św. Mateusza. Wyraża przy tym przekonanie, że zaniósł ją tam właśnie św. Bartłomiej. Podobną wersję podaje św. Hieronim. Natomiast św. Rufin i Mojżesz z Horezmu są zdania, że św. Bartłomiej głosił naukę Chrystusa w Etiopii. Pseudo-Hieronim zaś twierdzi, że św. Bartłomiej apostołował w Arabii Saudyjskiej. Jeszcze inni są zdania, że św. Bartłomiej pracował wśród Partów i w Mezopotamii. Ta rozbieżność pokazuje, jak mało wiemy o losach Apostoła po Wniebowstąpieniu Pana Jezusa.
Z apokryfów o św. Bartłomieju zachowały się Ewangelia Bartłomieja i Apokalipsa Bartłomieja. Znamy je jednak w dość drobnych fragmentach. Zachował się również obszerniejszy apokryf Męka Bartłomieja Apostoła. Według niego Bartłomiej miał głosić Ewangelię w Armenii. Tam miał nawet nawrócić brata królewskiego - Polimniusza. Na rozkaz króla Armenii, Astiagesa został pojmany w mieście Albanopolis, ukrzyżowany, a w końcu ścięty. Od św. Izydora (+ 636), biskupa Sewilli, rozpowszechniła się pogłoska, że św. Bartłomiej został odarty ze skóry. Stąd też został uznany za patrona rzeźników, garbarzy i introligatorów. Jako przypuszczalną datę śmierci Apostoła podaje się rok 70.
Święty Bartłomiej Zaraz po śmierci Bartłomiej odbierał cześć jako męczennik za wiarę Chrystusową. Dlatego i jego relikwie chroniono przed zniszczeniem. Około roku 410 biskup Maruta miał je przenieść z Albanopolis do Majafarquin, skąd przeniesiono je niedługo do Dare w Mezopotamii. Stamtąd zaś relikwie umieszczono w Anastazjopolis we Frygii w Azji Mniejszej ok. roku 507. Kiedy jednak najazdy barbarzyńców groziły zniszczeniem i profanacją, w roku 580 przewieziono je na Wyspy Liparyjskie, a w roku 838 do Benewentu. Obecnie znajdują się pod mensą głównego ołtarza tamtejszej katedry. Część tych relikwii została przeniesiona za panowania cesarza Ottona III do Rzymu. Ku ich czci wystawił tenże władca Bazylikę na Wyspie Tyberyjskiej.
Kult św. Bartłomieja datuje się od V w. Grecy obchodzą jego uroczystość 11 lipca, Ormianie 8 grunia i 25 lutego, Etiopczycy 18 lipca i 20 listopada. Kościół łaciński święto Apostoła od wieku VIII obchodzi 24 sierpnia. W VI wi. spotykamy już pierwszy kościół wzniesiony ku jego czci na wyspie Eolia. Piza, Wenecja, Pistoia i Foligno wystawiły mu okazałe świątynie. W Polsce kult św. Bartłomieja był niegdyś bardzo żywy - wystawiono ku jego czci na naszych ziemiach ponad 150 kościołów. Miał on nawet w Polsce swoje sanktuaria, np. w Polskich Łąkach koło Świecia, gdzie na odpust ściągały tłumy z daleka.
W ikonografii św. Bartłomiej jest przedstawiany w długiej tunice, przepasanej paskiem, czasami z anatomiczną precyzją jako muskularny mężczyzna. Bywa ukazywany ze ściągniętą z niego skórą. Jego atrybutami są: księga, nóż, zwój.
Aramejskie słowo Bartolmaj znaczy tyle, co "syn Tolmaja". Z tym imieniem spotykamy się w Biblii kilka razy (Joz 15, 14; 2 Sm 3, 3). Wyraz Natanael jest imieniem hebrajskim i znaczy tyle, co "Bóg dał" - byłby więc odpowiednikiem greckiego imienia Teodoros czy łacińskiego Deusdedit oraz polskiego Bogdan. Z imieniem Natanael spotykamy się w Piśmie świętym znacznie częściej (Lb 1, 8; 2, 5; 7, 18; 10, 15; 1 Krn 2, 14; 15, 24; 24, 6 i in.). Jeśli Bartłomiej jest tożsamy z Natanaelem, to jego imię brzmiałoby poprawnie: Natanael, bar Tholmai (Natanael, syn Tolmaja).
Święty Bartłomiej Synoptycy wymieniają imię św. Bartłomieja jedynie w katalogach Apostołów. Św. Jan podaje, że pochodził z Kany Galilejskiej. Szczegółowo zaś opisuje pierwsze spotkanie Natanaela z Chrystusem (J 1, 35-51), którego był naocznym świadkiem. To Filip, uczeń Pana Jezusa, późniejszy Apostoł, przyprowadził Natanaela do Chrystusa i dlatego zawsze w wykazie Apostołów Natanael znajduje się tuż za Filipem. Niektórzy uważają, że to właśnie na weselu Natanaela w Kanie był Chrystus z uczniami i Matką, gdzie na Jej prośbę dokonał pierwszego cudu.
Z opisu pierwszego spotkania wynika, że Natanael nie był zbyt pozytywnie nastawiony do mieszkańców Nazaretu. Kiedy jednak usłyszał słowa Chrystusa i poznał, że Chrystus przeniknął głębię jego wnętrza, serce i duszę, od razu zdecydowanie w Niego i Jemu uwierzył. Świadczy to o wielkiej prawości jego serca i otwarciu na działanie łaski Bożej. Odtąd już na zawsze pozostał przy Chrystusie. O Natanaelu św. Jan Ewangelista wspomina jeszcze raz - brał on udział w cudownym połowie ryb na jeziorze Genezaret po zmartwychwstaniu Chrystusa (J 21, 2-6).
Tradycja chrześcijańska ma niewiele do powiedzenia o św. Bartłomieju. Zainteresowanie innymi Apostołami jest znacznie większe, postać św. Bartłomieja jest raczej w cieniu. Pierwszy historyk Kościoła, św. Euzebiusz, pisze, że ok. roku 200 Pantenus znalazł w Indiach Ewangelię św. Mateusza. Wyraża przy tym przekonanie, że zaniósł ją tam właśnie św. Bartłomiej. Podobną wersję podaje św. Hieronim. Natomiast św. Rufin i Mojżesz z Horezmu są zdania, że św. Bartłomiej głosił naukę Chrystusa w Etiopii. Pseudo-Hieronim zaś twierdzi, że św. Bartłomiej apostołował w Arabii Saudyjskiej. Jeszcze inni są zdania, że św. Bartłomiej pracował wśród Partów i w Mezopotamii. Ta rozbieżność pokazuje, jak mało wiemy o losach Apostoła po Wniebowstąpieniu Pana Jezusa.
Z apokryfów o św. Bartłomieju zachowały się Ewangelia Bartłomieja i Apokalipsa Bartłomieja. Znamy je jednak w dość drobnych fragmentach. Zachował się również obszerniejszy apokryf Męka Bartłomieja Apostoła. Według niego Bartłomiej miał głosić Ewangelię w Armenii. Tam miał nawet nawrócić brata królewskiego - Polimniusza. Na rozkaz króla Armenii, Astiagesa został pojmany w mieście Albanopolis, ukrzyżowany, a w końcu ścięty. Od św. Izydora (+ 636), biskupa Sewilli, rozpowszechniła się pogłoska, że św. Bartłomiej został odarty ze skóry. Stąd też został uznany za patrona rzeźników, garbarzy i introligatorów. Jako przypuszczalną datę śmierci Apostoła podaje się rok 70.
Święty Bartłomiej Zaraz po śmierci Bartłomiej odbierał cześć jako męczennik za wiarę Chrystusową. Dlatego i jego relikwie chroniono przed zniszczeniem. Około roku 410 biskup Maruta miał je przenieść z Albanopolis do Majafarquin, skąd przeniesiono je niedługo do Dare w Mezopotamii. Stamtąd zaś relikwie umieszczono w Anastazjopolis we Frygii w Azji Mniejszej ok. roku 507. Kiedy jednak najazdy barbarzyńców groziły zniszczeniem i profanacją, w roku 580 przewieziono je na Wyspy Liparyjskie, a w roku 838 do Benewentu. Obecnie znajdują się pod mensą głównego ołtarza tamtejszej katedry. Część tych relikwii została przeniesiona za panowania cesarza Ottona III do Rzymu. Ku ich czci wystawił tenże władca Bazylikę na Wyspie Tyberyjskiej.
Kult św. Bartłomieja datuje się od V w. Grecy obchodzą jego uroczystość 11 lipca, Ormianie 8 grunia i 25 lutego, Etiopczycy 18 lipca i 20 listopada. Kościół łaciński święto Apostoła od wieku VIII obchodzi 24 sierpnia. W VI wi. spotykamy już pierwszy kościół wzniesiony ku jego czci na wyspie Eolia. Piza, Wenecja, Pistoia i Foligno wystawiły mu okazałe świątynie. W Polsce kult św. Bartłomieja był niegdyś bardzo żywy - wystawiono ku jego czci na naszych ziemiach ponad 150 kościołów. Miał on nawet w Polsce swoje sanktuaria, np. w Polskich Łąkach koło Świecia, gdzie na odpust ściągały tłumy z daleka.
W ikonografii św. Bartłomiej jest przedstawiany w długiej tunice, przepasanej paskiem, czasami z anatomiczną precyzją jako muskularny mężczyzna. Bywa ukazywany ze ściągniętą z niego skórą. Jego atrybutami są: księga, nóż, zwój.
KONTAKT
Adres:
Parafia
Rzymsko-Katolicka
p.w.
św Bartłomieja Apostoła
w
Unisławiu Pomorskim
ul. Chełmińska 57,
86-260 Unisław
(0-56) 686 60 23
PORZĄDEK MSZY ŚWIETYCH
Msze
święte :
DNI ZWYKŁE: latem 7.00, 18.00; zimą 7.00, 17.00
NIEDZIELA I ŚWIĘTA: 7.30, 9.00, 10.30,
12.00, 16.00
INNE ŚWIĘTA: 8.00, 10.30, 16.00, 18.00
Odpust:
DUSZPASTERZE
Proboszcz:
ks. kan. Marek Linowiecki,
Wikariusze:
ks. Marcin Furman
ks. Jacek Wróblewski
Ksiądz rezydent:
ks. kan. Romuald Nelkowski
HISTORIA
Kościół w Unisławiu został wybudowany przez Zakon Krzyżacki pod
koniec XIII w. Wtedy to także założono tutaj parafię. Po raz pierwszy w
dokumentach średniowiecznych kościół ten pojawił się dopiero w roku 1445,
kiedy to znalazł się on wśród innych obiektów biskupstwa chełmińskiego
wymienionych w planie tzw. synodu laickiego (wizytacji). Po wypędzeniu
Zakonu z ziemi chełmińskiej, co nastąpiło w 1466 r. unisławski kościół wraz
z wsią znalazł się w rękach kapituły chełmińskiej, a na początku XVI w.
stanowił część dóbr biskupstwa chełmińskiego zorganizowanych w tzw. klucz
starogrodzki. W 1647 r. świątynia w Unisławiu miała już swojego patrona -
był nim ś. w. Bartłomiej, dokładnej jednak daty otrzymania przez kościół
wezwania, nie znamy. W czasie wojen szwedzkich opisywany obiekt
najprawdopodobniej został częściowo zniszczony, gdyż w 1728 r. nastąpiła
jego ponowna konsekracja, której dokonał bp Feliks I. Kretkowski.
W XVI-XVII w. przy kościele istniał szpital dla ubogich, gwarantujący pomoc
pięciu osobom. W tym samym czasie przy kościele stwierdzić można dowodnie
istnienie szkółki parafialnej. Kościół był wielokrotnie remontowany i
odnawiany, zarówno w czasach przynależności do państwa polskiego jak i
podczas okresu zaborów, kiedy to znalazł się w zaborze pruskim
(1751r.,1785r., 1841 r.). W latach 1903-1904 budynek kościoła został
gruntownie przebudowany w stylu neogotyckim. Dawne prezbiterium zostało
zamienione na kruchtę wejściową z chórem, dodana została część zachodnia z
transeptem, prezbiterium i wieżą. Kościół został przeorientowany. Nowa
część wykonana została z cegły w stylu gotyckim. Druga wojna światowa a
szczególnie działania frontowe roku 1945, również pozostawiły po sobie
liczne ślady na ścianach, dachu i stropie świątyni (widoczne dziury po
pociskach). W latach 1950-51 dokonano remontu ołtarza. Kilka lat później
(1957-1958 r.) przeprowadzono generalny remont całego wnętrza. Lata
osiemdziesiąte przyniosły wymianę dachówki oraz montaż krat okiennych (1984 r.). W 1989
r. dokonano generalnego remontu prezbiterium.
Subskrybuj:
Posty (Atom)